Jeżeli zacinasz się lub jąkasz, masz nadwagę, albo chcesz nauczyć się relaksacji, to wpadnij do nas
Strony: 1
Gość
Wczoraj obrońcy krzyża zwołali konferencję prasową, z której wynika, że mimo odsłonięcia tablicy upamiętniającej katastrofę smoleńską, chcą, aby w miejscu krzyża stanął pomnik ku czci wszystkich ofiar katastrofy Tu-154. Poseł niezrzeszony, Andrzej Celiński, komentował w "Sygnałach Dnia" w Polskim Radiu postawę pilnujących krzyża. - Wiem, że wzrośnie oburzenie, ale nie obawiałbym się aresztować tych ludzi na 2-3 godziny i wypuścić ich potem - podkreślił.
Gość
Wczorajszą konferencję przed odsłoniętą tablicą upamiętniającą katastrofę smoleńską zwołał Społeczny Komitet Obrońców Krzyża. Miłosz Stanisławski, reprezentujący tę organizację, stwierdził, że pilnujący krzyża nie chcą konfliktu z Kościołem i są gotowi pomóc w przeniesieniu krzyża. Chcą również, by w jego miejscu stanął pomnik ku czci wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej.
Podczas spotkania Joanna Burzyńska, która 3 sierpnia chciała przywiązać się do krzyża i uniemożliwić w ten sposób jego przeniesienie podkreślała, że "nie jest spełniona wola narodu". Komentowała także oświadczenie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, ogłoszone przez abpa Kazimierza Nycza, który wezwał do umożliwienia przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny. - Jeden ksiądz arcybiskup nie stanowi całego Kościoła - mówiła.
Gość
- To jest kategoria chamstwa - ocenił tę wypowiedź Celiński. - Żyjemy w kłamstwie, bo ten krzyż tam nikogo nie jednoczył - mówił poseł.
Celiński podkreślił także, że przestrzeń przed Pałacem nie należy do PiS i Jarosława Kaczyńskiego. - To, nawiasem mówiąc, jest przestrzeń zabytkowa - stwierdził poseł. Broniących krzyża określił jako "absolutne marginesy Warszawy, polskiego społeczeństwa". - Ale tam występują także politycy, często wysokiej rangi, również ludzie Kościoła i urzędnicy - zaznaczył. - Wysokiej rangi politycy, tacy jak Jarosław Kaczyński, w tej sprawie wypowiadają zdania, które całkowicie pomijają porządek prawny - dodał.
Celiński uznał także, że "upamiętnienie ofiar katastrofy nie powinno dzielić ludzi", a przed Pałacem Prezydenckim stoi już inny pomnik. - Tam jest pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. To co wywalić ten pomnik - pytał poseł.
Gość
W czwartek przed południem na ścianie Pałacu Prezydenckiego odsłonięto tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy samolotu Tu-154. Na tablicy znajduje się napis: "W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób - wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa".
(MK)
Gość
Czy pan Celiński nie wie, że książe Józef Poniatowski jest w prostej linii
przodkiem Lecha Kaczyńskiego?
Oczywiście po kądzieli.
Gość
A przed kądzielą? Sprawdzono? Bo jeśli jakiś ...
... polskojęzyczny, to księcia by się wywaliło i byłoby miejsce.
Gość
No to sorki ale cię wnerwię bardziej!
"W linii prostej"?
Przecież J.Poniatowski zmarł bezżennie! Jeśli więc jest jego potomkiem, to potomkiem "bękartów" (jak to mówiono na dzieci z nieprawego łoża)!
Książe miał z dwoma hmmm... damami troje takich z którego to?
Przypominam ci też że "tacy" nie mieli prawa ani do herbu ani też do tytułu!
Gość
do cerusia.
Napisałeś : z dwoma damami, To nie ten rodzaj, powinno być : z dwiema damami. No ale ty jesteś na pewno z platformy, bo dla nich kobiety są rodzaju męskiego.
Gość
Przyjmij do wiadomości, raz na jutro, że obrońcy nie ...
... walczą o pamięć ofiar katastrofy, tylko walcza o osłabienie pozycji Komorowskiego jako Prezydenta RP, Kaczyński leczy tym sposobem swój kompleks nieudacznika.
~guc dzisiaj, 09:28
Strony: 1